4tk - 2009-10-08 17:42:44

Pewnego dnia, Tomasz normalnie zbudził się o 5:30 aby pójść do pracy. Wstał, ale jakież było jego zdziwienie kiedy zauważył, że siedzi dosłownie pod łóżkiem. Przeleciał przez nie. Spojrzał na swoje dłonie i zauważył, że prawie ich nie widać. Spróbował się podnieść, ale to nie pomogło, bo podpierając się rękoma o panele jego ręce przenikały przez podłogę. Zrozpaczony siedział dalej, aż postanowił się uspokoić, i na spokojnie to wszystko przemyśleć. – Nie żyje – Pomyślał – Jestem duchem, więc czemu nie jestem w niebie? – I wtedy wpadł na to, aby sobie lewitować. Starał się, ale uniósł się tylko parę centymetrów nad ziemię. Wyciągnął nogi, i udało mu się stanąć. Udał się poza dom, bo nie odczuwał głodu itp.. Powędrował do pracy, ale tam go zupełnie ignorowali, jakby nie istniał – Właśnie – Pomyślał – Ja przecież nie istnieje – i zasmucił się. Wtedy podszedł do niego ktoś, kogo wcześniej nie widział.
-Witam – Powiedział.
-To ty mnie widzisz? – Odpowiedział Tomasz.
-Oczywiście. Też jestem duchem, i jestem Robert. Dla tego Cię widzę.
-Widzisz mnie dla tego że jesteś Robert? – Tomasz udawał głupiego, jakby nie był duchem – A racja, przecież ja jestem duchem…
-Teorytycznie nie jesteś duchem. Po prostu nie masz ciała. To normalne, chodź ze mną, pokaże ci miejsce No-body. Tak się nazywa. – I poprowadził Tomasza do miejsca, o którym istnieniu nawet nie miał pojęcia.
Przeszli przez wielką, złotą bramę, która była umiejscowiona koło wieżowca, w którym mieszkał Tomek.
-Dziwne – Pomyślał – Przedtem tego tu nie było. – Jego myśli przerwał pusty głos Roberta:
-Zapomniałem spytać, jak się nazywasz.
-…- Odpłynął Tomasz – A tak. Tomasz. Mów mi Tomek.
-Dobrze Tomku, ale chodź, brama zamyka się punktualnie o 20:00 a dochodzi wpół do siódmej. – I przeprowadził Tomasza przez bramę.
Po drugiej stronie prawie nic nie różniło się od normalnego świata. Było to jedno wielkie miasto, lecz coś w nim było innego. Tomasz czuł się wolny.
-Teraz zostawię cię samego, abyś mógł się oswoić z tutejszymi ludźmi. – Powiedział Robert po czym odleciał w stronę wieżowca z numerem 17.
Tomek postanowił polatać i oswoić się z nowym miastem. Latał, latał i latał, aż ku jego zdziwieniu, ogromna, złota brama ot tak wyparowała. Postanowił poszukać Roberta przy wieżowcu 17. Znalazł go od razu, ale gdy Robert nie pragnął tego najbardziej na świecie.
-Już się oswoiłeś z miastem? Nie mam teraz za bardzo czasu – Powiedział i rozpoczął historię No-Body. –No-Body dzieli się na trzy części. Pierwsza jest dobra, druga neutralna a trzecia zła. My jesteśmy w tej drugiej części, ale teraz trwa krwawa wojna więc nigdy nic nie wiadomo. Każdy człowiek który nieświadomie śni o naszej krainie, musi stać się człowiekiem bez ciała, inaczej nasz świat byłby zagrożony. Nie mamy też kontaktu z istotami w pełni żyjącymi, bo to by było jeszcze niebezpieczniejsze. Każdy człowiek bez ciała wędruje do odpowiedniej części No-Body. Dobrzy ludzie idą do pierwszej, ludzie którym losy świata są obojętne do drugiej a ci, którym życie nie miłe i chcą czym prędzej pozbyć się życia na ziemi idą do trzeciej. Tak naprawdę jesteśmy pół-aniołami. Walczymy o to, żeby ziemia istniała. Każda planeta ma swoje No-Body i swoje pół-anioły ale nas interesuje ziemia. Co roku wg. kalendarza ziemskiego musi się odbyć Wielka Bitwa, w której Dobro i Zło walczą między sobą, a neutralni dołączają do którejś grupy, lecz wszyscy do jednej. Zostałem twoim mentorem i czy tego chcesz czy nie, zostaniesz ze mną do końca świata albo chociaż No-Body.




-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na razie to tyle ;)

GotLink.pldomki letniskowe sobieszewo przewóz osób Piła psychoterapia Piła